W pułapce trójkąta

Trójkąt to zawsze trudna konstelacja. I w przyjaźni, i miłości i… w zarządzaniu. A jeśli dodamy do słowa „trójkąt” skromne „dramatyczny”, robi się niepokojąco…

Taka sytuacja: menedżer awansuje pracownika do roli lidera. Pracownik, jak to zwykle bywa, nie ma jeszcze doświadczenia i wiedzy o zarządzaniu. Menedżer wie (taki przekaz od zarządu), że musi udzielić wsparcia, tłumaczyć, doradzać. Spotyka się więc z pracownikiem, pomaga mu. Czuje przy tym, że może się wykazać, że jest potrzebny, że może podzielić się swoim doświadczeniem, wiedzą. A pracownik jakoś tak cały czas tej pomocy potrzebuje, często przychodzi, pyta się, wpatruje się w menedżera jak w guru. Właściwie nie dzieje się nic złego, choć, hm, co jest tutaj jednak nie tak?

I wracając do tytułowego trójkąta: co ten pomagający menedżer ma z nim wspólnego? Ano ma: znalazł się właśnie w pułpace trójkąta dramatycznego. I nie, to pojęcie nie wywodzi się z literatury. Trójkąt dramatyczny to szczególna dynamika w relacjach, w którą możemy wchodzić, wikłając się i nie dostrzegając jej prawdziwych źródeł i konsekwencji. Twórca tego modelu Stephan Karpman, amerykański psychiatra opisał go już w latach 60-tych XX wieku. A jakie to role? Ofiary, kata i ratownika. I w dużym skrócie: kat, to ten, który karze lub też nadmiernie wymaga. Ratownik to ten, który ratuje, pomaga, a  ofiara – wiadomo: to ten uciemiężony. I tak, jak rola kata i ofiary wydaje się jasna, tak udział w trójkącie ratownika jest zastanawiający. A jednak to właśnie ratownik jest tą rolą, która tą dynamikę umacnia. W rolę tą, często nieświadomie wchodzą menedżerowie, ba, nawet całe działy! I nie jest to rola pozytywna.

W firmach dynamika trójkąta dramatycznego przejawia się w wielu konfliktach, również tych pomiędzy poszczególnymi obszarami. Produkcja odgrywa często rolę ofiary: nie dostarczono nam części na czas, ludzi. Działy HR to często ratownicy: tak, to my przeprowadzimy trudną rozmowę z pracownikiem, zwolnimy go, poinformujemy pracowników o trudnych decyzjach zarządu. Zarządy, menedżerowie mogą być postrzegani jako kaci: domagają się wyników, KPI-ów, nowych rozwiązań, i to na już! A biedni pracownicy muszą „dowozić” – i mamy kolejne ofiary.

Jakie są konsekwencje takiej dynamiki ról w firmach? Brak odpowiedzialności za swoje działania, niedojrzałe postawy oraz tendencje do przerzucanie odpowiedzialności na innych.

I pojawia się najważniejsze pytanie: jak nie wchodzić w dynamikę ról trójkąta dramatycznego? I prosta, a jednocześnie wymagająca odpowiedź: być stale świadomym dynamik, które zachodzą zarówno w nas samych, jak w i relacjach z innymi. Kto w jakie role wchodzi, kto podtrzymuje system ról, jakie są tego konsekwencje. Witamy w świecie uważności i samoświadomości!

O mnie

Jestem coachem, trenerką biznesu i ekspertką HR z bogatym doświadczeniem.