Konflikt między Ego a Eko jest coraz bardziej widoczny w dzisiejszym świecie biznesu, zarządzania, działania zespołowego. Ale nie tylko tam. Obserwuję to również na co dzień, w wydawałoby się niewiele znaczących czynnościach: robiąc zakupy (czy rzeczywiście aż tyle potrzebuję?), pracując (może jednak powinnam więcej czasu spędzić z rodziną?), współpracując z innymi (może jednak ich pomysły są lepsze?). To tylko moje „podwórko”, ale w skali globalnej, biznesowej robi się z tego niezły ego-eko konflikt!
Wszystkie marki globalne, ale i te narodowe, regionalne podejmują świadome działania na rzecz nie tylko ochrony środowiska ale i wspierania lokalnych społeczności, potrzebujących i słabszych. Moda biznesowa, która opłaca się wszystkim. Kupując wiele produktów przekazujemy przysłowiową złotówkę na rzecz różnych fundacji dobroczynnych. Powiecie: no tak, ale to też dla zysku! I pewnie tak, co nie umniejsza jednak ich pozytywnego oddziaływania na rzecz innych. Nie jest to też czysty altruizm, ale wiadomo: altruizm to podobno najpiękniejsza forma egoizmu…
A jak to wygląda na „poletku” firmowym? Jak się mają egoizmy poszczególnych jednostek, działów i zespołów? I tutaj, niestety często słychać: moje jest mojsze, my wiemy lepiej, inni nie pracują tak dużo, jak my, to nasze rozwiązania są najlepsze. W zalążku wielu firmowych konfliktów kryje się złowrogie EGO.
Jak często słyszycie na spotkaniach firmowych od swoich pracowników: to nasz wspólny cel, chcemy przecież razem coś osiągnąć, pomyślmy, jak to zrobić najlepiej dla nas wszystkich, dla firmy? Jak często pojawia się kategoria: MY? Hm, niech zgadnę: jeżeli w ogóle, to najczęściej na ustach właściciela, zarządu.
Jest takie powiedzenie: ryba psuje się od głowy. I inne: przykład idzie z góry. W korporacyjnym języku sens obu tych powiedzeń oddaje metoda zarządzania: managament by example, czyli zarządzanie poprzez dawanie przykładu. Tak więc, w skali makro pokażmy w naszych biznesach, dajmy przykład, jak ważna jest wspólnota, nasi pracownicy, nasze otoczenie. W skali mikro, w codziennym zarządzaniu zespołami pokażmy, że myślimy i działamy EKO. Że mamy nasze ego pod kontrolą.
Firmy przyszłości to te działające EKO. To w nich będą chciały pracować pokolenia Zet, Alfa i następne. To od nich będziemy chcieli kupować produkty i usługi. EKO po prostu się opłaca!